Czytaliśmy, rozmawialiśmy, oglądaliśmy, słuchaliśmy muzyki – z pudełka, ale też na żywo – a niektórzy nawet zaśpiewali! Spotkanie o literaturze to nie tylko scenariusz wyciśnięty do ostatniej litery. To przede wszystkim ludzie, którzy przyszli rozmawiać, dzielić się swoimi opiniami, pospierać się z innymi, przeczytać ulubione fragmenty zainteresowanym. Literatury nie zostawiamy dla siebie – literaturą dzielimy się z innymi.
Edward Stachura wzbudził w nas różne emocje. Czytaliśmy poezję, ale też fragmenty prozy – nie tylko autorstwa Steda. Wspomnienia przyjaciół ze zbioru „Teraz oto jestem” i biografii „Buty Ikara”. Fragmenty „Wszystko jest poezja”, opowiadanie ze zbioru „Się”. I oczywiście „Siekierezada” – wiele wspomnień wywołały w nas te utwory. A muzyka… zaśpiewał dla nas sam Stachura, ale nie zabrakło kultowego już Starego Dobrego Małżeństwa, Jacka Różańskiego i nowych wykonań artystów współczesnych z ostatnich lat. Ale muzyka brzmiała również na żywo – gitara i śpiew – zupełnie tak, jak robił to śpiewak-Stachura. On po prostu śpiewał, my po prostu rozmawialiśmy, a pewnie moglibyśmy tak siedzieć do samego rana.
Tekst: M.B. (KOK)