Zapraszamy na nowy cykl bibliotecznych rekomendacji książkowych „Do czytania”, w których będziemy polecać książki z księgozbioru kościańskiej biblioteki, do których warto zajrzeć. Które są… właśnie „do czytania”. Polecamy!
Dom, rodzina, przyjaciele, spokojne życie… Co złego mogłoby się wydarzyć? A jednak. Wktótce po tym, gdy Raynor dowiaduje się, że jej mąż Morth jest nieuleczalnie chory, tracą dom. I przyjaciół, takich wydawałoby się na zawsze.. Stają się bezdomni. Wtedy podejmują szaloną decyzję i wyruszają w podróż. Do przejścia mają 630 mil wzdłuż połudnowo-zachodniego wybrzeża Anglii, z bagażem niezbędnych do przeżycia rzeczy. Rozpoczynają największą przygodę swojego życia, a my, czytelnicy, ryszamy w drogę razem z nimi.
Słone ścieżki Reynor Winn to dziennik niezwykłej podróży, ale nie tylko relacja, też zapis wszystkich emocji i pr
zemyśleń, które tej podróży towarzyszyły. To opowieść o miłości do życia, do drugiego człowieka, o wspólnej drodze dwojga ludzi gotowych stawić czoła nieszczęściu. To zapis wędrówki w sensie dosłownym (pieszej, z plecakiem i namiotem, po drogach, miastach i po bezdrożach), ale także podróży w głąb siebie (przypomnienie tego co w życiu najważniejsze, przywołanie wspomnień – dobrych i złych, okruchy szczęścia, smutki i radości). Wędrówki nasyconej pięknem natury i płynącej stąd siły. Wędrówki, która zmienia i która rodzi nadzieję.
To prawdziwa historia ludzi, którzy w jednym momencie życia, po latach pracy i spokojnego życia, stracili wszystko – taką zapowiedź opowiadanej historii otrzymujemy na początku książki. Ale w miarę czytania (a z każdym krokiem bohaterów wędrówki) zauważamy, że opowieść jednak potoczy się inaczej i że strata wcale nie musi być taka oczywista i jednoznaczna – pozwala zauważyć, co dobrego ciągle jeszcze może być naszym udziałem i jak wiele można zbudować czy doświadczyć.
Niezwykła książka, wcale nie porywająca od pierwszego zdania czy zaskakująca niesamowitymi opowieściami, a mimo to hipnotyzująca, wciągająca, łagodna i ujmująca. Taka książka drogi, z prawdziwymi ludźmi na tej drodze, autentyczna i chyba mądra.
Do czytania…
„Nieszczęścia uderzyły nas w twarz jak fala przypływu i pewnie by nas zmiotły, gdyby nie to, że znaleźliśmy się na szlaku. (…) Jak szarpane wiatrami drzewa przy naszej ścieżce, uformowaliśmy się ponownie pod wpływem żywiołów w nowy kształt, który mógł przetrwać każdy sztorm, nadchodzący od nowego, jasnego morza. (…) Wreszcie zrozumiałam, co zrobiła mi bezdomność. Zabrała każdą najmniejszą rzecz, którą posiadałam, oskubała mnie do naga, uczyniła pustą kartką na końcu częściowo zapisanej książki. Dała mi jednak także wybór – mogłam zostawić tę kartkę czystą albo z nadzieją spisywać swoją historię. Wybrałam nadzieję.”
Słone ścieżki, Raynor Winn, Wydawnictwo Marginesy, 2020.